„Miastoprojekt” pokazuje topniejące miasta, „modernistyczną” architekturę z rozpływającego się cukru. Wbrew utopijnym roszczeniom do trwałości i wieczności, w zainscenizowane miasta wpisany jest obraz destrukcji i rozpadu. Urbanistyczny racjonalizm utyka w błocie i kałużach, a w rozsypującej się geometrii białych kostek zawodzi nawet witruwiańska zasada trwałości. Makiety wyimaginowanych miast niemal na naszych oczach przekształcają się w makiety ruin, porzucone pozostałości nigdy niezrealizowanych projektów.